Od samego rana strugami z nieba lał deszcz. To jednak nie zniechęciło dzielnej „szesnastki” harcerzy, którzy to stawili się na „Rekordzie”. Z racji pogody, impreza została przeniesiona pod dach hali. Tuż przed godzina 13:00, zostały rozstawione tory przeszkód, dzieci miały możliwość wzięcia udziału w konkursie plastycznym, czy mogły spróbować swoich sił w skokach przez dużą skakankę.
Konkurs plastyczny, w którym trzeba było wykonać pracę dotyczącą „wymarzonych wakacji” cieszył się największą popularnością wśród dziewczynek. Choć chłopcy także ochoczo odwiedzali kącik plastyczny prowadzony przez druhnę Monikę i druhnę Kingę.
Jednak największą atrakcją były tory przeszkód, zarówno dla tych najmłodszych, jak i dla najstarszych. Uczestnicy mogli przejść przez tajemniczy niebieski tunel, sprawdzić swoją skoczność przez ławeczkę, pokręcić hula-hop. Nie łatwe jednak było trafienie piłeczką do bramki za pomocą kija hokejowego. A już nie lada wyczynem okazało się zbicie wszystkich ustawionych kręgi. Wszystko to jednak powodowało, że dzieci chciały kolejny i kolejny raz próbować swoich sił, w czym wspierali ich nasi harcerze.
Jednak największą atrakcją były tory przeszkód, zarówno dla tych najmłodszych, jak i dla najstarszych. Uczestnicy mogli przejść przez tajemniczy niebieski tunel, sprawdzić swoją skoczność przez ławeczkę, pokręcić hula-hop. Nie łatwe jednak było trafienie piłeczką do bramki za pomocą kija hokejowego. A już nie lada wyczynem okazało się zbicie wszystkich ustawionych kręgi. Wszystko to jednak powodowało, że dzieci chciały kolejny i kolejny raz próbować swoich sił, w czym wspierali ich nasi harcerze.
Z kolei druhna Agnieszka i druh Paweł radośnie kręcili liną, dzięki czemu, głównie starsi, brali udział w grupowych skokach na skakance. Warto tutaj zaznaczyć, iż nawet rodzice dali się namówić, na tą metodę spędzania wolnego czasu, w tej pochmurny dzień. Przyznać muszę, że nie
był to mój pierwszy rekord, ale zazwyczaj rodzice biernie przypatrywali się wyczynom ich dzieci. Dlatego chylę czoła, przed tymi rodzicami, którzy dali się namówić;).
Za wszystkie konkurencje, zabawy i zadania każde dziecko otrzymywało „jeden uśmiech”. Była to niejako waluta, za którą mogli „kupić” atrakcyjne nagrody w naszym magicznym sklepiku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz